Wróć do Forum

Forum dyskusyjne internetowego serwisu
Polskiego Towarzystwa Miłośników Orchidei http://www.storczyki.org.pl

Temat: Zabijanie i ratowanie orchidei

Autor: sicil (sicil@wp.pl)

piątek, 13 lutego 2004, 15:13

Witam

Przeglądałem właśnie forum szukając rozwiązania własnego problemu i widzę że problematyka zabijania i ratowania jest wam nieobca

Mam 13 orchidei. Wszystkie własnoręcznie przywiezione z Tajlandii, hodowane w sposób i w warunkach jakie tam podpatrywałem. Wszystko byłoby OK gdyby nie to że podczas mojej dwutygodniowej nieobecności padła mi jedna mała Vanda.

Moje małe orchidarium (światło, ogrzewanie, wentylatorki)pracowało przez te dwa tygodnie automatycznie i generalnie wszystko pięknie przez ten czas rosło. Tylko że przezornie ustawiłem zbyt wysoką wilgotność i Vanda chyba tego nie wytrzymała.

Wstępna diagnoza to zbyt duża wilgotność powietrza
i jakiś rodzaj grzyba, wyglądającego jak wata tzn. białe strzępki pleśni, który rozwinął się wokół główki z której wyrastały liście. Zastosowane wcześniej kawałeczki węgla drzewnego nie zahamowały ekspansji tej "pleśni"

Efekt jest taki że liście opadły i pozostała mi tylko doniczka z grupą korzeni wyglądających na zasuszone
oraz wiązka jędrnych zielonych liści nie wyglądających na chore.

No i oczywiście pozostaje tradycyjne naiwne pytanie
czy coś z tego może jeszcze być?

Czy kontynuować okresowe zwilżanie korzenie w nadziei że coś
wyrośnie?

Czy z pozostałych zielonych liści można próbować coś ukorzenić ... a jeśli tak to jak skoro w warunkach hodolanych roślina żyje praktycznie bez podłoża?