Forum dyskusyjne internetowego serwisu
Polskiego Towarzystwa Miłośników Orchidei http://www.storczyki.org.pl
Jest jeszcze jedna ewentualnosc... Zgnilizna mogla zaatakowac 'od gory', tj. gdzies w zakamarkach miedzy liscmi a lodyga. Moglo sie tak zdazyc, jesli na skutek zraszania dostala sie tam woda w zbyt duzej ilosci. Jesli woda tkwi tam zbyt dlugo, to moze sie cos wychodowac...
Mam jednak nadzieje, ze to nie to, bo falka ze zgnilizna w takim miejscu nie da sie juz uratowac.
Pozdrawiam,
Piotr