Forum dyskusyjne internetowego serwisu
Polskiego Towarzystwa Miłośników Orchidei http://www.storczyki.org.pl
Faktycznie, wiecej juz zrobic sie nie da. Pozostaje czekac.
Tego typu postepowanie ma pobudzic rosline do wytwarzanie nowych korzeni jednoczesnie oszczedzajac jej wydatku energetycznego zwiazanego z silniejsza fotosynteza.
Dodam, ze byc moze nieslusznie posadzamy kwiaciarnie... Otoz wyglada na to, ze czesto producenci wystawiaja na sprzedaz rosliny, ktore wymagaja natychmiastowego przesadzenia. Sami nie przesadzaja, bo to jednak przy wiekszej ilosci roslin oznacza sporo dodatkowej pracy i kosztow. Zapewne wieksi, powazniejsi producenci tak nie robia, ale mam niejasne wrazenie, ze to co do nas sprowadzaja hurtownicy niekoniecznie pochodzi od tych powazniejszych. Dodam, ze tego typu praktyki zdazaja sie rowniez za granica - ostatnio na news'ach (rec.gardens.orchids) dyskutowano podobne zagadnienie. Sadzac po adresach email sprawa dotyczyla stanow.
W toku tej dyskusji padla propozycja, by jednak rosliny przesadzac zaraz po zakupieniu. Oprocz wczesnego wykrycia/zapobiezenia gniuciu korzeni daje to dodatkowa korzysc w postaci ujednolicenia podloz w kolekcji. Ulatwia to podlewanie i nawozenie bo rosnace w takim samym podlozu rosliny beda w podobnym czasie przesychac.
Pamietac tez trzeba o tym, ze przesadzenie na ogol wiaze sie dla rosliny ze stresem. W rezultacie np. roslina moze stracic paki. (a przeciez na ogol Phalaenopsis'y wystawiane w kwiaciarniach sa w okresie kwitnienia...
Zycze powodzenia,
Piotr Poznanski