Wróć do Forum

Forum dyskusyjne internetowego serwisu
Polskiego Towarzystwa Miłośników Orchidei http://www.storczyki.org.pl

Temat: Re: krople na Phalku

Autor: Katarzyna Gorzelnik (melissana1984@o2.pl)

środa, 13 października 2010, 17:41

Witam. Ja również zauważyłam kilka miesięcy temu takie krople. Przed ich pojawieniem mój storczyk zaczął wypuszczać pęd kwiatowy, który niestety zatrzymał się (osiągnąwszy długość ok.20 cm.) Następnie zaczęły pojawiać się objawy chorób (aby Cię uspokoić od razu napiszę, że nie wiem, czy miały one związek z kroplami, nie chcę siać paniki). Mojemu bidulkowi zaczęły pojawiać się plamy na wierzchniej stronie liści, w tych zmienionych miejscach wyglądały jakby polane woskiem, albo szkliste (ciężko to opisać). Od spodniej strony natomiast liście zrobiły się w tych miejscach ciemno brązowe. Sam czubeczek liści zaczął jakby obsychać. Myślałam, że już będzie po kwiatku. Szukałam wiadomości w różnych źródłach, aż natrafiłam na opis wełnowca ze zdjęciem pasożyta. Przypomniało mi się wtedy, że widziałam jakiś czas wcześniej takie małe białe coś na listku. Przy okazji opisu choroby (w tej chwili nie potrafię wskazać źródła) było wyjaśnione, że wełnowce odżywiają się sokami roślin i że takie kropelki powstają po nakłuwaniu liści przez te pasożyty. Napisano tam też, aby tych kropelek towarzyszących chorobie nie mylić z kroplami powstającymi w procesie gutacji, czyli wykraplania (np. przy wyższej temperaturze i wilgotności w szczególności nocą- czyli najczęściej obserwowane nad ranem- odsyłam do np. encyklopedii wiem na onecie, czy gdziekolwiek indziej aby o tym procesie dowiedzieć się więcej). Dodam tylko, że u mojego storczyka zachorowały dwa najmłodsze listki, ten troszkę starszy z nich odpadł. Po kuracji preparatem Provado Plus AE storczyk "odżył", najmłodszy listek ma co prawda wysuszoną końcówkę, ale się uchował. Jako że w tym momencie dopiero moja fascynacja tymi kwiatami się rozpoczęła (posiadaczką zostałam nie z własnej woli i łatwo się domyślić, że nie zapewniałam kwiatkowi optymalnych warunków), profilaktycznie zastosowałam też preparat przeciwgrzybiczy. Teraz za troskliwą opiekę mój Phalenopsis odwdzięczył mi się ładnie. Ten pęd, który wcześniej się zatrzymał teraz znowu ruszył i w dodatku rozgałęził się. Dodatkowo ze starego pędu, który cieszył mnie kwiatkami w momencie gdy dostałam storczyka w prezencie, zaczął wyrastać kolejny- młody pęd. Żeby tego było mało ze trzy tygodnie temu jeszcze jeden całkiem nowy pęd zaczął wyrastać (tak więc trzy pędy kwiatowe!!!) Na jednym są już trzy pąki :). Na koniec wspomnę jeszcze, że kwiatek ciągle lepi się i starsze liski pokryte są kroplami, dolna część pędu kwiatowego (tego który pojawił się przed chorobą) również, ale poza tym wygląda na to, że storczyk czuje się dobrze (dostał nawet imię, heh- Feniks się nazywa). Mieszka teraz na oknie wschodnim, gdzie zdecydowanie lepiej się czuje niż na północnym :-/ i zyskał jeszcze czterech kumpli (większość z odzysku- od rodziny)(aha i doradzam, aby nowym kolegom zapewniać kwarantanne, poobserwować gdzieś z dala od swoich dotychczasowych podopiecznych).
Jeżeli więc twojemu storczykowi nie dzieje się nic z wyżej opisanych rzeczy, to bardzo możliwe, że jego "pocenie się" jest częścią jego fizjologii, a nie objawem choroby :D
Mam nadzieję, że coś się przyda. Pozdrawiam :-)