WITAMY
PTMO
FORUM
BIOLOGIA
UPRAWA
GALERIA
ŹRÓDŁA
AUTORZY
NOWOŚCI
 

ŹRÓDŁA / KWIATY / Nr 4/95

pafiopedilum

raczej "szlachcic" niż "sabot"

Poczesne miejsce w rodzinie storczykowatych zajmuje rodzaj Paphiopedilum. Znalazł on uznanie wśród producentów i hobbistów z uwagi na oryginalny kształt kwiatów, osiągających niekiedy stosunkowo duże rozmiary w porównaniu do wielkości samej rośliny, oraz na dość znaczną ich wytrzymałość. Budowa kwiatu, kojarzona przez niektórych z butem, była podstawą do wylansowania fatalnej w moim odczuciu, polskiej nazwy tego storczyka - sabotek. Wprawdzie zdrobnienie nieco osłabia jej negatywny wydźwięk, niemniej zaklinam wszystkich sympatyków Paphiopedilum, by zaniechali używania tego określenia. Kwiaty bardziej przypominają mi twarz szlachcica z sumiastymi wąsami niż siermiężne saboty! Pewnym mankamentem jest skromna skala barw kwiatów rodzaju Paphiopedilum, zwykle w tonacji zielono-brązowo-białej z całym wachlarzem pasków, plamek i punkcików. Te niedostatki rekompensowane są niezwykłym ich kształtem, właściwym dla rodziny storczykowatych - Orchidaceae. (Zbliżone do Paphiopedilum kształty posiadają też gatunki z rodzajów Cypripedium i Phragmipedium.) Właśnie niepospolity wygląd kwiatów zainspirował mnie do uprawy tego rodzaju. Nakłoniłam męża, aby wzbogacił naszą kolekcję storczyków o kilka nowych odmian. On szczególną opieką otacza swoje epifity, ja zaś skupiam uwagę na Paphiopedilum.

Dziś, z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że przy doborze odmian do uprawy domowej należy kierować się przede wszystkim warunkami temperaturowymi, jakimi dysponujemy w mieszkaniu. Do ciepłego pomieszczenia nie nadają się botaniczne odmiany z tzw. zimnej szklarni. Nawet najbardziej troskliwa pielęgnacja nie zastąpi im naturalnych niskich temperatur, nieosiągalnych w standardowych mieszkaniach. Z tego powodu nie polecam np. Paphiopedilum insigne. Znacznie korzystniej znoszą domowe warunki uprawy P. sukhakulii, P. spicerianum, P. 'King Arthur', P. leeanum, P. maudiae, które dobrze rosną i regularnie kwitną. Bardziej chimeryczny w kwitnieniu jest P. harrisianum pomimo intensywnego wzrostu. Rodzaj Paphiopedilum zaliczyć można do najbardziej dekoracyjnych wśród storczyków.

Uprawa Paphiopedilum jest nieco trudniejsza od uprawy znanych i cenionych przez hobbistów takich storczyków epifitycznych, jak: Phalaenopsis, Dendrobium czy Miltonia. Przede wszystkim wymaga bardziej zwięzłego podłoża. Można go sporządzić z mieszaniny mchu torfowca i rozdrobnionej kory drzew iglastych lub zastosować torf i korę. Nie wolno zapomnieć o drenażu sięgającym minimum do 1/3 wysokości doniczki. Zalecam coroczne przesadzanie roślin. Substratu nie należy przesuszać, ale nadmiar wilgoci też nie jest pożądany. Istotnym warunkiem sprzyjającym rozwojowi Paphiopedilum jest wysoka wilgotność otoczenia, którą można uzyskać ustawiając doniczki nad pojemnikami z wodą. Poranne zraszanie zdemineralizowaną wodą jest wskazane, z tym, że należy unikać gromadzenia się jej nadmiaru między liśćmi.

Niektóre odmiany Paphiopedilum niechętnie ukorzeniają się (zwłaszcza nowe odrosty) i w tym przypadku korzystne jest wlewanie wody na podstawkę (podobnie jak czyni się to przy uprawie cyklamenów). Woda nie może jednak dłuższy czas na niej pozostawać. Warunki świetlne panujące na parapetach okiennych są wystarczające i, wg moich doświadczeń, doświetlanie jest zbyteczne. Unikać należy jedynie bezpośredniego nasłonecznienia. Nawożenie, zwłaszcza przy stosowaniu ubogich podłoży, jest konieczne. Można do tego wykorzystać ogólnie dostępne mieszanki w stężeniu 0,1% oraz zasilać niezastąpionym przefermentowanym krowieńcem (polecam). Stosowanie nawozów o przewadze potasu i fosforu w końcowej fazie wzrostu sprzyja kwitnieniu roślin.

W czasie kilku lat uprawy Paphiopedilum nie miałam problemów ze szkodnikami i chorobami grzybowymi. W razie potrzeby polecam Rufast 150 EC, bardzo skutecznie zwalczający szkodniki. Drażni on jednak drogi oddechowe i dlatego zabiegi te lepiej wykonywać na balkonie lub otwartej przestrzeni.

Na moje szczególne uznanie zasługuje P. fairelieanum. Ten niewielki storczyk o marmurkowych liściach stale urzekał mnie swymi ślicznymi kwiatami. Niestety, błędy w uprawie i nadmiar "pieszczot", którym go otaczałam okazał się zgubny w skutkach. Odszedł do krainy cieni. Pomimo intensywnych starań nie udało mi się go powtórnie zdobyć. Może ktoś z Czytelników KWIATÓW pomógłby mi zrealizować to pragnienie. Z góry dziękuję.

Tekst: Anna Płaszyńska-Jaćkiewicz

Tekst pochodzi z kwartalnika Kwiaty 4/95 str. 26 i został opublikowany za zgodą Redakcji.