Witam!
Pisałam już parę dni temu o moim problemie z phalaenopsis. Zbytniej poprawy nie ma. Na dzień dzisiejszy wygląda to tak, że jeden storczyk, który w tej chwili nie kwitnie i nie wypuszcza żadnego nowego liścia, czuje się chyba najlepiej - ma mocno zielone, twarde liście i wygląda bardzo zdrowo. Pozostałe dwa storczyki kwitną: jeden całkowicie stracił kwiaty w tydzień po zakupie, zaczęły mu także usychać malutkie pąki, liście są gumowe, ale zauważyłam nowy liść (około 3 cm.); drugi nie stracił kwiatów, pięknie kwitnie, usechł tylko jeden najmniejszy pączek kwiatowy ale liście zaczynają robić się miękkie. Na żadnym liściu (u wszystkich storczyków) nie ma oznak choroby. Podłoże nie gnije, korzenie w porządku. Obawiam się, że przelałam je, ale już od ponad tygodnia nie były podlewane lecz w doniczkach cały czas widać, że mają dostateczną ilość wilgoci. Zastanawiam się nad zmianą podłoża. Nie mogę jednak w moim mieście kupić dokładnie takiego podłoża w jakim zostały zakupione storczyki: jest to praktycznie sama kora, podłoże bardzo sypkie, dość grube. W sklepie widziałam podłoże dla storczyków (tak napisał producent na opakowaniu), jednak to był sam torf z nielicznymi, maleńkimi kawałkami kory. Czy mogę zastosować to podłoże? Czy nie zaszkodzi ono moim pięknym kwiatom? Bardzo proszę o rady.

Pozdrawiam
Marlena