U mojego storczyka zaczynaja chyba(?) gnic korzenie powietrzne.Myślałam ,że one wysychają ale po przeczytanie dyskusji na formum doszłam do wniosku, że je chyba przelałam. Już teraz nie ma ani jednego zdrowego korzenia! Te ich cześć, która jest w ziemi wygląda ok, sa grube i zielone. Część naziemna jest pomarszczona, sucha w środku własnie jakby uschnieta, a nie zgniła. Myślałm,że one sa zaszuszone wiec go podlewałam regularnie 1 w tygodniu ale zawsze sprawdzałam wilgotność ziemi w doniczce i wydawało mi się wszystko bo pieknie kwitł i robi to nadal! Zaczynałam podlewać jak korzenie w doniczce robiły się bardzo jasnozielone i wtedy po podlaniu odzyskiwały soczystozieloną barwę.Dodam jeszcze ,ze to się dzieje ze storczykiem kwitnacym już przeszło 2 miesiace. Podlewałam go w okresie kwitnienia nawozem( kazdorazowo). Czy przedobrzyłam? Czy teraz na jesień jak kwitnie to nie powinno się uzywać nawozów? Używam nawozu firmy agrecol do storczyków i orchidei. Nie zwracałam uwagi czy podlewam do korzeniach powietrznych czy nie a może powinnam? Prosze o poradę co teraz z korzeniami i odnośnie podlwewania nawozami ( jakimi?)