Po raz kolejny przekonałem się, że storczyki, zaraz po zakupie należy przesadzić.Dostałem w prezencie hybrydę Phalaenopsis(duże białe kwiaty, duże liście, grube, mięsiste korzenie). No dobra. Falków trochę mam ale i ten niech będzie, zwłaszcza, że to prezent.Od początku niepokoiły mnie jego korzenie. Niby ładne ale z jakimiś żółtymi śladami widocznymi przez doniczkę, wśród kory. Patrząc na ich imponującą grubość myslałem, Oj te to mogą gnić!. Kora wyglądała na nierozłożoną więc chciałem go dotrzymać aż skończy kwitnienie. Po miesiącu zaczął gubić kwiaty a plamy na korzeniach zrobiły się brązowe. Niepokoiło mnie też wolne przesychanie podłoża. Doniczka była mała więc przy półgodzinnym moczeniu co dwa tygodnie podłoże powinno dobrze przesychać, a tak nie było.
Wywaliłem go w końcu z doniczki i okazało się, że w środku korzenie są osadzone w sfagnum i własnie zaczęły gnić!
Kora była tylko przy ściankach doniczki. Wyjaśniło się wolne przesychanie. To sfagnum napite wody jak gąbka trzymało ją długo. Korzenie gnijące obciąłem i Falek wylądował w świeżym podłożu od Manuela. Ciekawi mnie tylko sposób wyhodowania Falka u producenta. Wygląda na to, że wyhowował go w sfagnum a potem krótko przed sprzedażą wrzucił razem z tym mchem do doniczki i obsypał korą. Falek nie miał szans na dłuższe życie, ale jak w takim razie żył w szklarni i na dokładkę rósł? Może ktoś mi to podpowie.