Witam.
W ostatnią niedzielę 16. listopada miałem okazję uczestniczyć w bardzo sympatycznym spotkaniu Warszawskiego Koła Miłośników Orchidei. Serdecznie dziękuję organizatorom za zaproszenie i umożliwienie zaprezentowania sposobu w jaki między innymi uprawiam storczyki. Były to storczyki uprawiane na desce pokrytej mchem, przy czym na spodniej jej stronie występował nieokreślony bliżej gatunek grzyba. Rosnącym w tych warunkach storczykom takie sąsiedztwo nie przeszkadzało, a może i sprzyjało, co widoczne było po ich kondycji. Zaskoczyła mnie opinia jednego z uczestników spotkania, który "rzuciwszy okiem" stwierdzł, że jest to grzyb atakujący nasze mury. Po powrocie natychmiast przekazałem próbkę do Zakładu Mykologii Uniwersytetu Łódzkiego. Identyfikacji grzyba podjął się jeden z najlepszych specjalistów w tej dziedzinie w Polsce. Otrzymałem następującą diagnozę: jest to grzyb o nazwie Corticium macrosporopsis. Jest on odpowiedzialny za rozkład martwej tkanki drzew liściastych. Grzyb ten, podobnie jak i inne występujące w ściółce leśnej, nigdy nie atakuje murów!!! Na ścianach budynków pojawiają się organizmy należące do zupełnie odrębnej grupy grzybów.
Chciałbym wyjaśnić, że nie było moją intencją zachęcanie kogokolwiek do wprowadzania grzybów ani inncyh organizmów pod strzechę. Prezentowałem jedynie warunki w jakich storczyki mogą równie dobrze rosnąć i dobrze się czuć. Miałem na celu skonfrontowanie moich doświadczeń ze stereotypem nakzującym sterylizowanie podłoży.
Pozdrawiam
Jan